To był zupełnie inny obraz, poziomy, namalowałam długie zielone łodygi i fioletowe lilie i cały czas brakowało mi energii. Zobaczyłam u mojej przyjaciółki zdjęcie nagiej dziewczyny w takiej pozycji. Miała ciało skrępowane czarnymi pasami.
Zakochałam się w tym ujęciu, od razu zobaczyłam siebie z przed paru lat. Taką w strachu przed skokiem w nieznane.
I zamieniłam czarne pasy na wszystkie kolory tęczy, nie krępują, trzymają skrzydła, puchate, różowe.
Mój Feniks odrodzony.
Wdycha ciepłe, rozkoszne, powietrze przed lotem, nie boi się bo powstał nie z popiołów a z łąki zielonej pachnącej liliami.
Taka historia.
OBRAZ 14 WRZEŚNIA bierze udział w wernisażu w Gdańsku http://www.otwartagarnizon.pl/. SPRZEDANY
Serdecznie zapraszam, mogę namalować podobny 😉